Łączna liczba wyświetleń

piątek, 27 lipca 2012

"Chrapusta" - tekst z londyńskiej "Nowej Polski", częśc I

12 lipca zamieściłam streszczenie tekstu, jaki ukazał się londyńskim piśmie "Nowa Polska" tuż po wojnie. Dzięki synowi Władysława Chrapusty - panu Stanisławowi Chrapuście dysponuję całym artykułem. Dzisiaj jego częśc pierwsza ( zachowałam oryginalną pisownię artykułu ).

---------------------------------------------------------------------------------------------------


"CHRAPUSTA"

Autorowi "Księdza Ułasa" Ksaweremu Pruszyńskiemu,
 który historię tę o Chrapuście o  lepiejby opowiedział.

Największy poeta hebrajski Ch. N. Bialik był w Polsce po raz ostatni późną jesienią 1931, na trzy lata przed śmiercią. Objechał kilkadziesiąt miast i miasteczek, zwiedził wszystkie większe skupienia żydowskie, wygłosił szereg odczytów literackich, odbył niezliczoną ilośc spotkań z pisarzami, ludźmi nauki, sztuki, kultury, wizytował szkoły hebrajskie, nasłuchał się mnóstwa przemówień na bankietach, przyjęciach, urządzanych na jego cześc  (m.in. zarząd PEN - klubu  polskiego  podejmował poetę), zwiedzał ważniejsze zabytki historyczne, entuzjazmował się Wilnem i Krakowem, zachwycony był wielickimi Salinami, kiedy jednak opuszczał Polskę po parotygodniowym pobycie, zapytany przez jednego z dziennikarzy warszawskich, co na nim największe wrażenie wywarło, odpowiedział: - Z tego wszystkiego co w Polsce widziałem, największym przeżyciem było spotkanie moje w Krakowie z polskim hebraistą Władysławem Chrapustą. Hebrajszczyzna jego jest po prostu zachwycająca 
i ożywcza dla duszy. Już pierwsze jego słowa, wypowiedziane w mojej obecności na zebraniu hebraistów w Krakowie, wzruszyły mnie do głębi. Życzyłbym sobie, ażeby więcej było takich jak on wśród naszej młodzieży żydowskiej'. 
Owo zebranie w Krakowie, an którym po raz pierwszy ujrzałem Chrapustę, mam dotąd żywo przed oczyma. Było sobotnie popołudnie, takie właśnie, jakiemu Bialik starał się  w ostatnich latach życia nadac szczególną treśc duchową. Pomyślane to było jako próba oderwania się od spraw powszednich, od codziennych trosk i zajęc, od doczesności samej, by przenieśc się w rejony ducha, w nastrój odświętny, oparty na tradycji ojców. Z inicjatywy Bialika powstała swego czasu w Palestynie instytucja specjalna, poświęcona właśnie wskrzeszaniu tradycji sobotnich popołudni ( "Oneg Szabbat" ), znalazł się też mecenas, który ufundował w Tel - Avivie budynek przeznaczony specjalnie na zebrania sobotnie, odczyty, pogadanki i tym podobne imprezy.
Atmosfera tego popołudnia, w takim pojęciu jakie mu usiłował nadac Bialik, panowała na owym zebraniu krakowskim w dużej sali Żydowskiego domu akademickiego. Świateł nie zapalono jeszcze, nie tyle może dlatego, że w sobotę świateł zapalac nie wolno, ile by nie psuc nastroju, - i wśród jesiennego mroku, po ciemku niemal, wypowiedział Bialik z humorem i wdziękiem literacką gawędę, która wywołała zachwyt powszechny. Po czym zapalono światła i zaczęła się druga częśc zebrania. Korzystając z pobytu znakomitego poety, który zarazem był współwłaścicielem wielkiego wydawnictwa książek, postanowiono zorganizowac akcję, mającą na celu zwerbowanie stałych subskrybentów książki hebrajskiej, którzy za miesięczną opłatą otrzymywac będą pewną ilośc najnowszych publikacji. Na ten temat był specjalny referat, była też nieodzowna dyskusja, która wlokła się dośc ociężale i nieciekawie - po prostu zaczynało byc nudno. 
Sala ożywiła się dopiero, kiedy przewodniczący zebrania oznajmił, że głos ma teraz "adon Chrapusta". Ten i ów znał już to nazwisko, wtajemniczeni wiedzieli, że jest to znakomity hebraista - Polak z krwi i kości, byli jednak tacy, którym nazwisko to było obce, nieznane, egzotyczne niemal w tym środowisku. Sam Bialik, który znużony widocznie zebraniem, dośc często dyskretnie ziewał, teraz ożywił się nagle. Nie wiedział nic o  Chrapuście. Chrapusta? Polak? Czegóż on tu chce na zebraniu miłośników literatury hebrajskiej? Co ma do powiedzenia, i po jakiemu przemówi na tym czysto hebrajskim zebraniu?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz